Recenzja

Wężowa skóra i ocalanie pamięci. O „Białym wężu” pisze Barbara Kowalewska

Wśród filmów animowanych prezentowanych na festiwalu jednym z ciekawszych był chiński „Biały wąż”, adresowany do młodzieży. Produkcja tyleż ciekawa, co będąca wyzwaniem dla Europejczyka, ponieważ oparta na wielu symbolach kultury duchowej Dalekiego Wschodu. Nie jest więc łatwo zinterpretować znaczeniowy wydźwięk filmu. Wydaje mi się to jednak świetną przygodą filmową – nie wiedzieć, nie usiłować za wiele intelektualizować, ale otworzyć się na symbole innej kultury i pozwolić przepływać skojarzeniom. Może to nawet trafniejsza postawa przy odbiorze tego obrazu.

Świat zbiorowej wyobraźni

Fabuła zainspirowana jest „Legendą o Białym Wężu” (istnieje wiele wersji) i rozgrywa się w mitycznej krainie, w której zły Generał, w poszukiwaniu nieśmiertelności, wykorzystuje energię węży-demonów. Bohaterami są młody chłopak z wioski łapaczy węży, Xuan i Blanka, kobieta-wąż. Ludzie boją się węży, a demony z kolei twierdzą, że ludzie to „zdrajcy i złodzieje”. Skomplikowane relacje wiążą także Xuana z Blanką, bo ta w chwilach silnych emocji zamienia się w pół-węża. Motyw ten przywołuje na myśl także motywy nie tylko chińskie, ale też z mitologii japońskiej, w której wąż często utożsamiany jest z negatywnymi emocjami kobiet, głównie tych poszukujących zemsty. Blanka jest jednak białym wężem, a ten w legendach japońskich symbolizował także pomyślność i mógł przynosić szczęście. Ta dwubiegunowa symbolika jest osią napędową historii. Xuan, postać łagodna, pełna empatii, próbuje pokonać demoniczną stronę natury Blanki, pytając: „skąd tyle złości mieści się w demonie?” i ogrzewając własnym ciałem zamarzającą dziewczynę-węża. Oczywiście dlatego, że się w niej zakochał. W rozwoju akcji pojawiają się też inne elementy świata Dalekiego Wschodu: Księga Przemian, Osiem Bram, symbole ying i yang, dwóch uzupełniających się przeciwstawnych sił.

Jadeit, origami i klon

Zarówno w treści, jak i w obrazie animacja może przemówić do młodzieży. Rysunek postaci jest staranny, a tło bogate kolorystycznie, pełne elementów charakterystycznych dla świata azjatyckiego: wzgórza przecinają czerwone klony, pojawiają się wirujące płatki kwiatu wiśni, magiczne moce wcielają się we fruwające lampiony, a siły zbrojne Generała przybierają postać samolotów origami. W scenach walk zastosowano rozmaite techniki komputerowe. Ciekawym fragmentem opowieści jest pobyt Xuana w Warsztacie Szlachetnego Jadeitu, gdzie kobieta paląca opium zamienia bohatera – na jego życzenie – w demona, zabierając mu jednak (nic za darmo) część energii życiowej. Motyw ten wyraźnie odnosi się do ważnego w wierzeniach buddyjskich przeświadczenia o reinkarnacji i przemianie człowieka w inne formy życia. Warsztat Szlachetnego Jadeitu jest miejscem cudów, a pomysłowość i humor autorów animacji sięga tu zenitu. Chociażby dla tej sceny warto zobaczyć film.

Pamięć i oświecenie

Film jest też opowieścią o traceniu i odzyskiwaniu pamięci, a ceną za to jest oddalanie się od buddyjskiego oświecenia, bo „chwila radości zabiera 500 lat”. Blanka, której nie udaje się na końcu uratować śmiertelnego Xuana, nie chce jednak o nim zapomnieć: „Jego dusza przetrwała, muszę go znaleźć”. I chociaż siostra przypomina jej, że w procesie reinkarnacji Xuan może już stać się kimś lub czymś innym, Blanka tęskni, a ta tęsknota wydaje się ważniejsza od pragnienia osiągnięcia stanu oświecenia. Nie zdradzając finału, można zaryzykować stwierdzenie, że ta opowieść jest współczesną rewizją tradycyjnych duchowych symboli i pochwałą pamięci, dzięki której jesteśmy ludźmi. Ocalenie duszy dokonuje się tu w inny sposób, niż mówią stare księgi.