Recenzja

Okiem Młodego Krytyka: podwójne spojrzenie na "Dzikie korzenie"

Cykl Okiem Młodego Krytyka dedykujemy grupie młodych ludzi od lat związanych z Festiwalem Ale Kino! Poznali nas, gdy jeszcze jako przedszkolaki przychodzili na seanse najlepszych bajek; zostali z nami, choć są już pilnymi licealistami lub zupełnie dorosłymi studentami. Z przyjemnością oddajemy im przestrzeń naszej strony internetowej i wczytujemy się w ich opinie na temat filmów 39. edycji Ale Kino!

 

Dwunastoletnia Niki, wychowywana jest przez babcie. Jej matka zmarła z nieznanych dziewczynce powodów a ojciec przebywa w zakładzie karnym. Gdy szóstoklasistka dowiaduje się, że ojciec został zwolniony z więzienia, postanawia go odnaleźć. 

Już na samym początku dziewczynka jest świadkiem bójki ojca w klubie nocnym, w którym pracował, z obcym mężczyzną. Mężczyzna trafia do szpitala i zapada w śpiączkę, a ojcu - Tiborowi - wymierzono karę pozbawienia wolności, jednak zataja on ten fakt przed córką. 

Tibor mierzy się z rolą ojca, a Niki dowiaduje się jak to jest mieć tatę. Spędzają razem wiele czasu. Dziewczynka pokazuje z czym mierzy się na co dzień, jak zarabia i jak wygląda jej nie kolorowe dzieciństwo. Babcia dwunastolatki, nie jest świadoma kontaktu wnuczki z jej ojcem. Kiedy listonosz przynosi wezwanie na komendę policji, kobieta zaniepokojona dzwoni do szóstoklasistki, aby ta natychmiast wróciła do domu i pojechała z nią na komisariat.To właśnie tam staruszka dowiaduje się, że dziewczynka nie tylko utrzymywała kontakt z Tiborem ale również była świadkiem zajścia w klubie nocnym. Po przesłuchaniu kobieta podejmuje się rozmowy z mężczyzna, którą podsłuchuje Niki. Na światło dzienne wychodzi powód śmierci matki dziewczynki oraz powód, dla którego ojciec spędził tyle lat w więzieniu. Dwunastolatka doznaje szoku, jednak nie rezygnuje z relacji z tatą. Gdy zbliża się termin rozpoczęcia kary, wymierzonej za bójkę w klubie, mężczyzna postanawia uciec z córką do Barcelony. Jednakże zdrowy rozsądek wygrywa i Tibor decyduje poddać się karze więzienia i odprowadzić dziecko babci. 

„Dzikie Korzenie” to historia o ciężkim dzieciństwie i potrzebie rodzicielskiej miłości ale również o walce i zmianie na lepsze. 

Węgierski dramat w reżyserii Hajni Kis jest zderzeniem dwóch odmiennych światów, które łączą się i próbują zbudować jeden wspólny. Oprawa muzyczna jak i osadzona w ciemnych barwach sceneria dodaje produkcji mrocznego klimatu i pozwala zauważyć powagę i ciężkość sytuacji w jakiej znajdują się główny bohaterowie. 

Wzruszająca historia rodzica i dziecka, pokazujące trudności jak i istotę tej podstawowej relacji w życiu obojga osób.

Olga Bosak

 

Przejmujący obraz relacji ojca z córką, a tak naprawdę jej powstawania. Jesteśmy świadkami kreowania się niezwykłej więzi, która rodzi się pomiędzy dwoma zagubionymi duszami. "Dzikie korzenie" ukazują jak wygląda całkowita akceptacja i bezwarunkowa miłość. Kiedy życie dostarcza bohaterom kolejnych kłopotów, jedyne co im pozostaje to ich wzajemne wsparcie. Podczas oglądania "Dzikich korzeni" odczuwa się wiele skrajnych emocji, od głębokiego gniewu i rozpaczy po szczęście i poczucie wolności. Brak rozwiniętych dialogów pomiędzy głównymi bohaterami sprawił, że można było zagłębić się w ich relację i niemalże poczuć to co oni. Wielowymiarowość "Dzikich korzeni" sprawiła, że na zawsze zostaną w mojej pamięci.

Wszystkich, którzy chcieliby zobaczyć prawdziwe emocje i miłość w czystej postaci zapraszam do obejrzenia "Dzikich korzeni" 10.12 o godzinie 14:00 na alekino.com.

Dominika Kasperska